Centrum Kultury w Gdyni jest miejscem, gdzie za niewielkie pieniądze możemy obejrzeć sztukę na największym poziomie. Bardzo się cieszę, że już tyle lat istnieją i się rozwijają. Dają szansę i młodym i doświadczonym aktorom na rozwijanie się w kolejnych rolach, a nam możliwość obejrzenia przedstawień na które nie ma miejsca w miejskich teatrach. Od lat współpracują z artystami czynnie działającymi w teatrze Muzycznym- więc cokolwiek wystawiają, idę!
Tym razem było troszkę inaczej, ze spektaklem było mi wciąż nie po drodze. Jednak przyjaciółka puściła mi wersję zrealizowaną przez teatr TV, po której obie zgodnie stwierdziłyśmy, że trzeba zobaczyć naszą realizację.
Wiecie jak to jest- znacie już jakąś wersję, więc zwykle się do niej przyrównuje. Przyrównuje, więc nie ma opcji, żeby to drugie, nowsze było lepsze. Tutaj właściwie chciałam wyłącznie porównać obie wersje, ale patrząc na obsadę Teatru TV nawet nie myślałam (mimo, że aktorów Gdyńskich uwielbiam!), że nowa wersja może mi się aż tak spodobać.
Co ciekawe, w obydwu przypadkach tłumaczeniem zajmowała się Barbara Grzegorzewska, więc można było spodziewać się po prostu tego samego tekstu. Właściwie przy pierwszej przejażdżce windą w epilogu spektaklu, osoby zaznajomione z głównym tematem rozmowy w spektaklu zauważyły zmianę. Poza samym tłumaczeniem bardzo podobała mi się lekka dekonstrukcja fabuły i poskładanie jej na nowo. Oczywiście mówimy tutaj o drobnych zmianach, jednak wspaniale one wpłynęły na dynamikę całego spektaklu. Zdecydowanie mieliśmy tu do czynienia z tragi farsą. Ponieważ pod tym rubasznym śmiechem kryła się gorycz prawdy. A to czasem boli.
Aktorzy- każdy jeden bez zarzutu. Świetnie dobrani w dwie dopełniające się połówki. Może czasem Magdalena Smuk troszkę za mocno się miotała na scenie- ale to chyba wyłącznie moje skojarzenie z Krystyną Jandą, za którą na scenie niezbyt przepadam. Andrzej śledź i Ewa Gerlińska- klasa sama w sobie! Ten ich tembr głosu…
Kolejny już raz okazało się, że nie chodzi tu o wielką scenografię, wspaniałą muzykę, czy mistrzowskie wręcz nazwiska. Nic dodać, nic ująć- brawo!
Jedyne, czego mogę się przyczepić to filmiki. Dlaczego, dlaczego, dlaczego…kiedy ktoś wysiada z windy, pierwsze co robi idzie schodami dalej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz